czwartek, 28 listopada 2019

Hejt fundacji i przestępcze wymuszenia na wójcie i schronisku



Desire to Elżbieta Kozłowska prezeska fundacji Molosy Adopcje.
Elżbieta Kozłowska kłamie, pomawia, rzuca oszczerstwami, szczuje i manipuluje ona opinią publiczną oraz organizuje hejt na wójta i schronisko oraz na mnie w związku z oddaniem przez wójta moich dwóch psów. Sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury.

Ta osoba czerpie ogromne korzyści finansowe z tytułu przetrzymywania moich zwierząt. Żąda gigantycznego haraczu za nielegalnie przetrzymywane zwierzęta, które ukradła z mojego gospodarstwa. Kozłowska utrzymuje się z kradzieży cudzych zwierząt. Na kradzieży moich zwierząt zarobiła 65.ooo złotych. Z tych pieniędzy opłaca bardzo dobrego prawnika oraz korumpuje weterynarzy i świadków. Fałszuje dokumentację weterynaryjną. Opinie weterynaryjne są zmanipulowane i antydatowane. Zwierzęta po ich wywiezieniu celowo były głodzone dla celów sfałszowania obdukcji.

Zwierzęta w dniu rabunku były zadbane: zdrowe i w dobrej kondycji.
Ich życiu nie zagrażała śmierć. Pasły się w stajni i na ogrodzonym wybiegu. Miały swobodny dostęp do czystej wody na polu. Na gospodarstwie była profesjonalna opieka hodowcy. Na gospodarstwie była pasza: siano, zboże, lizawki solne, a konie były werkowane i czterokrotnie odrobaczone.

Izabella INDIANKA Redlarska

Jazgot fundacji Molosy Adopcje


Wow, jakiż jazgot niebywały terrorystek na Internecie.
Zieeeewam... 😪😪😪

Widać trudno bandytom pogodzić się z myślą, że będą musiały oddać mój majątek.🐴🐴🐴🐴🐴🐎

Indianka i zwierzątki ♥️
🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐩🐩

wtorek, 26 listopada 2019

Pełne brzuchy drapieżników gospodarskich




Gdy pieski przybyły i się radośnie przywitały z Panią, dostały michę mięsa, na które rzuciły się wygłodniałe.
Widać w schronisku mięsa nie dostawały.
Taki apetyt mają, że szok.

Koty już wcześniej jadły, zanim psy przyjechały, więc spokojnie się psom przyglądały, jak te warcząc rwały mięcho zębami.

Wójt ma poparcie Indianki


Wójt Locman ma pełne poparcie Indianki w każdej sprawie przeciwko Kozłowskiej.

Elżbieta Kozłowska prezeska fundacji Molosy Adopcje wprowadziła w błąd Gminę Kowale Oleckie w ten sposób, iż wmówiła urzędnikom, iż moje psy i inne zwierzęta są zaniedbane i źle traktowane oraz wymagają natychmiastowej ewakuacji.

Gmina pozbawiona doświadczenia w tego typu sprawach uległa apodyktycznej, wyrachowanej, cwanej kobiecie.

W wyniku działania Elżbiety Kozłowskiej Gmina Kowale Oleckie poniosła straty z tytułu zbędnego utrzymania zwierząt poza gospodarstwem hodowcy, mimo iż na gospodarstwie hodowcy były i nadal są doskonałe warunki do chowu wszystkich zwierząt, które zostały z gospodarstwa zrabowane, a na miejscu jest profesjonalna opieka.

Elżbieta Kozłowska z Fundacji Molosy Adopcje doprowadziła Gminę Kowale Oleckie do niekorzystnego rozporządzenia swoim majątkiem za co odpowie karnie i finansowo.

Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.

Kozłowska zapłaci za utrzymanie psów, owiec i kóz poza moim gospodarstwem na koszt Gminy Kowale Oleckie. 

Indianka

Obejrzyj film „Radosne powitanie psiaczków z ich panią 26.XI.2019”


https://youtu.be/O3SsMIb5rMM

Nareszcie w domciu ♥️♥️♥️

Izabella INDIANKA Redlarska

Schronisko odwiozło pieski




Schronisko odwiozło pieski na gospodarstwo.
Nareszcie psiaczki wróciły do domku. ♥️♥️♥️
Poznały mnie i poznały miejsce.
Skaczą na mnie z radości i szaleją po podwórku.
Kręcę filmy :)
Izabella INDIANKA Redlarska

Wolność dla piesków Indianki




Dzisiaj pieski 🐩🐩🐩 Indianki wychodzą z więzienia na wolność po półtora roku niewoli w obskurnych klatkach więzienia dla psów. Psy odzyskują wolność i pójdą znowu na łąki radośnie szarżować. Ale będzie radość! Ciekawe, czy pamietają Indiankę?

Trzaskowski ograniczy finansowanie schroniska "Na Paluchu"? "To rozkłada ich na łopatki"

Utrata części zysku schroniska

Bardzo dobra decyzja. Schronisko przestanie kraść psy ludziom, a te, które są bezpańskie, chętniej wyda do adopcji zamiast robić focha i utrudniać adopcje.
Swoją drogą 10 milionów rocznie na utrzymanie schroniska dla psów to jest na prawdę sporo.

Indianka


 

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski / Źródło: PAP Piotr Nowak
Dodano 142

Stołeczny ratusz planuje w 2020 roku zmniejszyć o blisko 1,5 miliona złotych dofinansowanie na schronisko dla bezdomnych zwierząt "Na Paluchu". Informację tę przekazał na Twitterze radny PiS Oliwier Kubicki.


"Warszawska miłość do zwierząt w stolicy @trzaskowski_ w praktyce. Milion zł chcą zabrać schronisku "Na Paluchu". Wg dyrektora rozkłada to ich na łopatki. Budżetowe #draństwo" – napisał na Twitterze Oliwier Kubicki. Warszawski radny PiS załączył do swojego wpisu dokument, którzy otrzymali stołeczni samorządowcy.
Na zestawieniu widzimy, że w 2019 roku schronisko "Na Paluchu" otrzymało od miasta 9 876 000 zł. Projekt budżetu na rok 2020 przewiduje, że otrzyma znacząco mniej - 8 331 000 zł.
– Widać, że prezydent Trzaskowski szuka oszczędności. Czyżby ratuszowi brakowało pieniędzy na projekty ideologiczne? – pyta w rozmowie z wPolityce.pl Kubicki. Radny dodaje, że wszyscy byli zdziwieni tą informacją. Kubicki podejrzewa, że prezydentowi Warszawy trudno będzie uzyskać akceptację dla tego pomysłu, także wśród radnych z właśnego ugrupowania. 
https://dorzeczy.pl/kraj/121550/trzaskowski-ograniczy-finansowanie-schroniska-na-paluchu-to-rozklada-ich-na-lopatki.html?fbclid=IwAR3Peq5WsAB39Zlw7It4zCDy238OU9PE1VyA1GglaHqYOAljbGk3OArcVbo

SKO podważyło odbiór koni i owczarka


Wójt nie przesłuchując świadków, pod naciskiem Elżbiety Kozłowskiej wydał błędną decyzję dotyczącą odbioru zwierząt w dniu 8 kwietnia 2019 roku, jednakże Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie jego decyzję uchyliło ze względu na rażące uchybienia przy procedowaniu tej sprawy, między innymi brak przesłuchań świadków.

Decyzja o odbiorze koni i owczarka jest nieważna. Zarówno konie jak i pies są przetrzymywane nielegalnie i bezprawnie przez Kozłowską i schronisko.

Po przesłuchaniu świadków zwierzęta wrócą do domu.

Fotomontaż


Pieski w oknie piwnicznym to fotomontaż.
Psy zostały zrabowane z podwórka i domu w noc 3 maja 2018. 

Fundacje pro zwierzęce kradną






Fundacje pro zwierzęce zarabiają na odbiorach grubą kasę. Tylko kasa się liczy, więc na pierwszy ogień idą rasowe zwierzeta, które można dobrze sprzedać, ale gospodarskimi też nie gardzą, bo wyłudzają kasę za fikcyjne usługi hotelowania i niby leczenia, a rzeźnia też nieźle płaci. Oczywiście wszystko po mega zawyzonych cenach się odbywa. Rachunek do zapłacenia trafia do obrabowanego właściciela na kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy lub do gminy. 

Co to jest fundacja pro zwierzęca?


Fundacja prozwierzęca to jest lewacka hołota, która przyjeżdża na prywatną posesję, aby ukraść rasowego kota.

sobota, 23 listopada 2019

Zrabowane WOLNE KROWY z Deszczna


Zrabowane WOLNE KROWY z Deszczna

Zanim urzędnicy i fundacje położyły łapę na cudzej własności, to stado krów miało się świetnie, było w dobrych rękach prawdziwych hodowców z krwi i kości. Krowy były w super kondycji i zdrowe. Po zagarnięciu stada miały miejsce incydenty klasyfikujące się jako znęcanie ze szczególnym okrucieństwem. Młode jałówki stłoczone razem z dorosłymi bykami zostały połamane, a następnie dobite przez stronę urzędniczo-społeczną. 

niedziela, 10 listopada 2019

Włamanie do domu 8 kwietnia 2019





8 kwietnia 2019 roku policja wywiozła mnie z gospodarstwa, by się włamać mi do domu i go okraść i zrobić nielegalną rewizję.

Trzymali mnie na komendzie w kajdankach przez kilka godzin podczas których plądrowano mój dom i robiono nielegalną rewizję.

Ukradziono psa, dokumenty hodowlane i weterynaryjne, 2.000 złotych. Dom został zdemolowany.

Został zrabowany pies zadbany, bardzo dobrze karmiony i traktowany.

Psina tylko mnie kocha i nie daje się nikomu dotknąć, tylko mnie, a oni ją uwiezili w klatce i znecaja się nad nią psychicznie od miesięcy.

Mi zabraniają odwiedzin, mimo że żadnego wyroku odbierającego psa nie było. Pies siedzi znerwicowany i nieszczęśliwy w klatce i ujada wściekłe na oprawców, podczas gdy do mnie się tuliła z miłością.

Pies został ukradziony w celach handlowych. Złodzieje na nim zarabiają.

Indianka

piątek, 8 listopada 2019

Pierwsze zgony z powodu stratowania



Pierwsze zgony owiec nastąpiły na skutek złej organizacji transportu zwierząt przez fundację Molosy Adopcje.

Owce i kozy transportowano w groźnym dla zdrowia i życia zwierząt ścisku.

Dwie pierwsze owce zdechły z powodu odniesionych obrażeń mechanicznych. Nosiły ślady stratowania podczas transportu i kojcowania w ciasnych kojcach na farmie w Sokółkach. To diagnoza doktora Chlebusa po sekcji zwłok.

Te dwie pierwsze padłe w Sokółkach owce nie były zarobaczone.
Były zdrowe. Nie były zagłodzone. Przyczyną zgonu były obrażenia powstałe podczas tratowania zrabowanych zwierząt.

Pozostałe owce zrabowane z farmy Indianki oglądane po tygodniu od rabunku wyglądały, jakby były intensywnie głodzone przez tydzień.
Zero paszy przez tydzień.

Owce na farmie w Sokółkach były przerażone. Stado bało się swoich oprawców. Uciekały od nich w popłochu.

Chlebus zeznał, że owce u Indianki zawsze były spokojne i szczęśliwe, natomiast na farmie w Sokółkach były totalnie przerażone i beczały rozpaczliwie.

W Vetolu pracuje kilku weterynarzy.
Ja miałam zaufanie tylko do Chlebusa. Tylko on w ostatnim czasie przyjeżdżał na gospodarstwo. Szemis i ten trzeci odmawiał.
Dawniej często przyjeżdżał też Szemis.

Wcześniej wszyscy weterynarze Vetolu, głównie Szemis - odrobaczali, szczepili: psy, konie, kozy, krowy i inseminowali krowy.

Niechętnie i nie zawsze wystawiali rachunki. Z powodu niechęci do wystawiania rachunków przestali przyjeżdżać.

W ostatnim czasie przyjeżdżał tylko weterynarz Piotr Chlebus, a ci pozostali dwaj odmawiali usług na farmie, ale pasty i leki oraz środki opatrunkowe sprzedawali w sklepie w Olecku.

Co roku pojawiał się na farmie weterynarz Słowik, który głównie szczepił psy, czasem konie, kozy i owce. Badał krew krów i kóz na obecność brucelozy i gruźlicy.

Kilka lat temu Chlebus opatrywał klacz Denver, która ucierpiała na skutek znęcania się nad nią przez Wąsewicza. Klacz miała ranę. Podły rolas najeżdżał na klacz qładem i ją pokaleczył. :(((

Takiego "wolontariusza" zatrudniła Kozłowska, by ukradł mi w kwietniu 2019 roku, dwie porzucone przez nią na polach kozy. Wsadził kózkę do bagażnika i zamknął na klucz. Zwierzę nie mogło oddychać. :(((

Indianka



Doktor potwierdził, że Indianka jest uczciwa



Doktor weterynarz Piotr Chlebus z Vetolu w Olecku, podczas przesłuchania w sądzie w dniu 6 listopada 2019 roku, potwierdził, że Indianka jest uczciwa, że nigdy go nie oszukała i za wszystkie usługi weterynaryjne zapłaciła.

Jego słowa zostały nagrane i zaprotokołowane przez sąd.
Zeznania składał pod przysięgą.

Potwierdził również, że wielokrotnie bywał na gospodarstwie Indianki i wykonywał różne czynności weterynaryjne przy zwierzętach Indianki m.in. odrobaczenia, szczepienia.

Podczas tych wizyt zwierzęta wg niego były zadbane, w dobrej kondycji, spokojne, ufne, oswojone, dobrze utrzymane, prawidłowo odżywione.

Indianka

środa, 6 listopada 2019

Doktorek puścił farbę


Dzisiaj rozprawa w sprawie owiec i kóz zrabowanych 3 maja 2018 roku w nocy.

Maglowane było. 3 bite godziny.

Doktorek Piotr Chlebus ujawnił, że grabież zwierząt w 2018 roku to z góry zaplanowana ustawka była.

Dlatego Vetol odmawiał usług weterynaryjnych - bo weterynarze wiedzieli co jest knute i mieli zabronione udzielanie usług, by stworzyć wrażenie, że INDIANKA nie dba o zwierzęta. To z góry ukartowane kurestwo było.

W tym czasie były też na podwórku owce zagryzione przez psy sąsiadów i Indianka prosiła o obdukcję weterynarza Vetolu Piotra Chlebusa, bo miała zaufanie do niego, że zrobi rzetelną obdukcję, a nie, że będzie mataczył.

Chlebus nigdy wcześniej jej nie szkodził, więc ufała mu jeszcze.
Wolała, by Chlebus zrobił obdukcję, a nie Salamon czy Laskowski z PIW Olecko,  którzy się rwali do tego by mataczyć.

Salamon i Laskowski wielokrotnie wcześniej mataczyli w sprawach kontroli na gospodarstwie Indianki, gdzie pisali w protokołach kontroli nieprawdę bądź półprawdę. W związku z tym Indianka nie ufa im.

Także datego Indianka nie podpisywała tych protokołów, bo zawierały nieprawdę. Wszystkie niepodpisane przez Indiankę protokoły kontroli weterynaryjnej zawierają nieprawdę lub półprawdę.

Pojawiły się też zaskakujące, antydatowane, kłamliwe notatki inspektora Salamona.

Weterynarz Chlebus póki był poza Oleckiem i nie wiedział o ustawce, zgodził się przyjechać na farmę odrobaczyć konie. Gdy wrócił z urlopu do Olecka i dostał cynk, by nie jeździć na Rancho i nie oglądać zwierząt - odmówił przyjazdu.

Jeszcze szczepionki, antybiotyki i leki sprzedał Indiance w lecznicy Vetolu w Olecku, kilka tygodni przed kradzieżą zwierząt.

Zaś po kradzieży owiec i kóz w maju 2018 roku, kategorycznie odmówił sprzedaży pasty dla koni i wyprosił Indiankę z lecznicy dla zwierząt.

Ktoś mu wmówił, najprawdopodobniej PIW Olecko, że nie może sprzedać pasty na odrobaczenie koniom bez paszportu. To nieprawda - może.

Brak paszportu rozwiązuje się opisem odrobaczanego konia. Weterynarz widzi odrobaczanego konia i opisuje zwierzę w karcie leczenia: gatunek, rasę, płeć, umaszczenie, orientacyjny wiek, zastosowany środek.

Co więcej, w papierach Vetolu są numery paszportów dwóch koni Indianki podane tam dawniej, przed laty.

Ponadto Piotr Chlebus znał konie Indianki. Szczepił i odrobaczał je wcześniej. Nie było zasadnego powodu odmowy sprzedaży pasty na odrobaczenie koniom.

Prawdziwym powodem odmowy była zmowa mająca na celu wrobienie Indianki w znęcanie się, pod które cwane fundacje podciągają zaniedbanie.

Według fundacji brak odrobaczenia to zaniedbanie, ale profilaktyczne odrobaczenie nie jest niezbędne. Zwierzęta i bez odrobaczenia żyją i funkcjonują, bo nie zawsze ulegają zarobaczeniu, a zwłaszcza takiemu masywnemu, które mogłoby im zaszkodzić.

Owce były już ukradzione i wywiezione, natomiast konie nadal były na gospodarstwie i nadal stanowiły łakomy kąsek dla złodziei na urzędniczych stanowiskach oraz dla fundacji.

Zorganizowana grupa przestępcza pilnowała, żeby żaden weterynarz nie zbadał koni przed ich wywiezieniem, aby potem można było łatwo mataczyć i manipulować materiałem dowodowym, a także produkować fałszywą dokumentację dotyczącą rzekomego złego stanu koni i innych zwierząt.

Hodowczyni było bardzo trudno znaleźć weterynarza lokalnego, który by przyjechał zbadać konie czy chociażby wykonał jakiekolwiek czynności weterynaryjne przy koniach. Wszyscy lokalni weterynarze odmówili przyjazdu. Nie było mowy o żadnym badaniu.

Z trudem udało się sprowadzić dalszych weterynarzy, którzy by odrobaczyli konie i zaszczepili i byli to weterynarze sprowadzeni z innych powiatów, a nawet województw. W sumie trzech różnych weterynarzy z trzech różnych powiatów przyjechało na gospodarstwo i odrobaczyło oraz zaszczepiło konie, a także zbadało.

Kryminalistka z fundacji Molosy Adopcje próbuje wywierać wpływ na tych weterynarzy aby składali fałszywe zeznania obciążające hodowczynię.

Zanim fundacja ukradła owce i kozy, spiskowała sekretnie z weterynarią powiatową w temacie przejęcia rasowych koni Indianki.  Wywóz koni bez względu na ich znakomity stan zdrowia był zaplanowany z góry już w 2017 roku przez PIW Olecko.

Próba przejęcia koni została wznowiona w 2018 roku. Do procederu dopuszczono Kozłowską. Konie miały trafić do stajni Kamila Jacaka pod Warszawą, który zainwestował w tą grabież 300 zł na paliwo i przywiózł fundację swoim własnym autem na gospodarstwo Indianki. Także on we własnej osobie twardo zaparł się na podwórku hodowczyni krzycząc, że on nie wyjedzie z gospodarstwa, dopóki nie dostanie koni hodowczyni.

Owce i kozy ukradziono przy okazji. Głównym celem były rasowe, szlachetne, niezwykle urodziwe konie.

Zresztą Inspektor Kornel Laskowski został nakryty w parszywym procederze napuszczania fundacji na gospodarstwo już w roku 2017, a kilka tygodni przed kradzieżą owiec i kóz będąc na gospodarstwie Indianki zapowiedział, że on chętnie przejmie jej konie.

Inspektor Laskowski napuszczania fundacji się nie wyprze. Jest czarne na białym - jego donos do Centaurusa. To Centaurus nie badając koni Indianki przekazał pomówienia do Kozłowskiej. Kozłowska okradła gospodarstwo na podstawie pomówień.

Zwierzęta przed rabunkiem były w dobrej kondycji i zdrowe. Po rabunku, na skutek tratowania, trucia, zarażania i planowego głodzenia zdechło ponad 20 owiec i kóz, oraz jagnięta i koźlęta. :(((

Jaką to kanalią trzeba być, by na samotną, ciężko pracującą hodowczynię napuszczać krwiożercze rekiny animal biznesu?

Takie kanalie pracują w urzędach państwowych i nadużywają swoich stanowisk dla prywatnych korzyści i podłości.

Dlatego zbędne urzędy państwowe takie jak inspektoraty weterynarii pijące krew podatnika i okradające go z inwentarza powinny być zlikwidowane.
Tam zatrudniani są ludzie bez zasad moralnych i etycznych, ludzie lewicy.

Sąd nie jest gwarantem ustalenia prawdy o grabieży zwierząt moich.
Sędzia Janeczek utrudnia mi przesłuchiwanie świadków i grozi karami. Byłam zmuszona poprosić o zmianę sędzi.

Indianka

sobota, 2 listopada 2019

Zwyrodnienie pokolenia bambi przeraża


Próbuję znaleźć właściwe słownictwo dla zjawiska, które dostrzegam w Polsce i waham się pomiędzy Vegan Generation, a Bambi Generation.

To pokolenie to pokolenie niedojrzałych psychicznie ludzi, którzy ulegają dehumanizacji stawiając zwierzęta ponad dobro człowieka.